WYBÓR
wypiłem swe życie
choć
wpijałem się w nie całym ciałem
do ostatka
aż krew z rozbabranych żył tryskała
wypiłem do dna
i
pustka na dnie stłuczonej skorupy
kropla ulatująca w chłód czarnej podłogi
cisza
z odcieniem
oddalających się kroków
listowiem zaspanej alejki
więc
czemu kusisz
zwodzisz czemu
choć tak znana
nieznana zupełnie
choć kochana
to na różne sposoby rzucana
Wracasz